Rodzice sześciolatków idźcie na wybory!
Przed nami wybór, któremu z dwóch polityków, Andrzejowi Dudzie czy Bronisławowi Komorowskiemu, chcemy powierzyć urząd Prezydenta Rzeczypospolitej. Ale politycy również dokonują wyborów. Bardzo wymowne są ich postawy w sprawie sześciolatków w szkole i inicjatyw obywatelskich rodziców. Przypomnijmy sobie co kandydaci robili w tej sprawie, aby nasz wybór mógł był w pełni świadomy
Rodzice złożyli w sejmie w roku 2013 wniosek o referendum, podpisany przez 1 milion obywateli. Rządząca większość, choć z nazwy obywatelska, odrzuciła ten wniosek, większością zaledwie sześciu głosów (nb. przeciw obywatelom głosował m. in. poseł z Legionowa, Zenon Durka).
Po odrzuceniu przez sejm rodzice szukali pomocy u prezydenta Komorowskiego. Liczyli na to, że poważnie traktuje deklaracje o swojej prorodzinności, dialogu i otwarciu na obywateli.
Szanowny Panie Prezydencie, zwracamy się do Pana z prośbą o pomoc w bardzo trudnej sytuacji.
Jako rodzice dzieci sześcioletnich czujemy się lekceważeni przez najwyższych urzędników państwowych. Źle przygotowana administracyjnie, finansowo i merytorycznie reforma obniżenia wieku szkolnego jest wdrażana bez elementarnego planu, przy braku poszanowania dzieci i ich rodziców, z pogardą dla procedur demokratycznych. Rodzice, którzy chcą zdecydować o edukacji swojego sześcioletniego dziecka są w Polsce ubezwłasnowolnieni. Jako obywatele wykorzystaliśmy wszystkie narzędzia demokratycznego wpływu na rząd i parlament. Do Sejmu przynieśliśmy obywatelski projekt ustawy oraz wniosek o referendum. Podpisało je w sumie blisko 1,4 miliona obywateli, ale Sejm zlekceważył nasze postulaty. Rząd, sejm, politycy, odrzucili nasz głos, głos rodziców, obywateli RP, którym konstytucja daje prawo do decydowania o edukacji swoich dzieci. (…) Czujemy się ubezwłasnowolnieni w kwestii decydowania o losie naszych dzieci. Odbieramy to jako najbardziej dotkliwe upokorzenie jakie mogło nas spotkać ze strony naszego państwa. Rząd zapomniał najwyraźniej, że najważniejszym składnikiem dobrej polityki prorodzinnej jest szacunek dla dzieci i rodziców. Wiemy, że los polskich rodzin nie jest Panu Prezydentowi obojętny. Konieczna jest jak najpilniejsza zmiana prawa w zakresie obowiązku szkolnego sześciolatków z rocznika 2008. Liczymy na Prezydencką inicjatywę ustawodawczą w tej sprawie, na rzecz poprawy sytuacji naszych dzieci i na rzecz uszanowania naszych konstytucyjnych, rodzicielskich praw. Panie Prezydencie, Pańska pomoc jest naszą ostatnią nadzieją na uszanowanie demokratycznego porządku rzeczy i naszych konstytucyjnych, rodzicielskich praw.
Bronisław Komorowski zlekceważył tę prośbę, głos rodziców i inicjatywę miliona obywateli. Od 1 września 2014 poszedł do szkół wielki skumulowany rocznik ponad pół miliona sześciolatków (w poprzednich latach było to po 350 tysięcy). Niektóre szkoły wprowadziły naukę na 3 zmiany. Sąsiednia Białołęka ma szkołę z 16 pierwszymi klasami (od 1A do 1P). Prezydent pozostał całkowicie obojętny wobec problemu.
Rodzice sześciolatków nie dali za wygraną i na jesieni zebrali znów 300 tysięcy podpisów pod kolejną inicjatywą, obywatelskim projektem ustawy „Rodzice chcą mieć wybór”. W czasie kampanii wyborczej podjęli pięciokrotnie próbę spotkania z urzędującym prezydentem: za pośrednictwem pałacu, sztabu wyborczego, klubu PO w sejmie i dwóch prezydenckich ministrów Tomasza Nałęcza i Ireny Wóycickiej. Wszystkie rozmowy z ludźmi prezydenta nie przyniosły rezultatu. Bronisław Komorowski, jako jedyny kandydat, nie był zainteresowany spotkaniem w sprawie sześciolatków. 5 marca br. w sejmie koalicję rządzącą znów odrzuciła wniosek obywateli. I znów przy całkowitej obojętności urzędującego prezydenta, który reprezentuje w tej sprawie jedynie stanowisko swojej macierzystej partii.
Wszyscy pozostali kandydaci, którzy spotkali się z rodzicami, zapewnili ich o wsparciu wolnego wyboru rodziców w sprawie sześciolatków. Główny kontrkandydat obecnej głowy państwa, Andrzej Duda, na spotkaniu w dniu 27 lutego, zapowiedział dodatkowo, że jeśli wygra wybory, skieruje pilnie do sejmu projekt ustawy w sprawie sześciolatków z rocznika 2009. To jest konkretna propozycja, którą rodzice powinni mieć przed oczami w dniu wyborów.
Rodzice dzieci z rocznika 2009 – nie poddawajcie się! Dziś pojawia się kolejna szansa. Partia rządząca odrzuciła projekt obywatelski w przededniu kampanii wyborczej. Świetne wyniki kandydata opozycji i kandydata antysystemowego pokazują, że wyborcy nie patrzą na plakaty i na spoty wyborcze, ale na KONKRETY. A dziś nie potrzeba niczego bardziej niż konkretów. 1 września już za 3 miesiące.
Tomasz Elbanowski