Jak wyjść z pułapki niespłacalnych kredytów
Kandydat na Prezydenta Andrzej Duda mówi, że widzi, potrafi i chce rozwiązać problemy związane z brakiem poprawnych relacji pomiędzy bankami a ich klientami
Szczególnie widoczny jest problem kilkuset tysięcy kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne w latach boomu na mieszkania, czyli w latach 2006-2009. „Wielu młodych, ambitnych ludzi, którzy chcieli się rozwijać, mając dochody, widzieli możliwość kupna mieszkania, udało się do banków. Znam takie przypadki, że oferowano im tylko jeden rodzaj kredytu mieszkaniowego, we frankach szwajcarskich. Trzeba porozmawiać o tym, jak ten problem rozwiązać” – powiedział Andrzej Duda przed spotkaniem, do jakiego doszło 15 maja 2015 roku w senacie, z przedstawicielami ruchu „Stop Bankowemu Bezprawiu” oraz przedstawicielami Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Bankowym Klauzulom Niedozwolonym”.
Przypomnijmy, że ponad dwa tygodnie wcześniej został złożony projekt ustawy, mającej uregulować sprawy kredytów, jakie zaciągali na zakup mieszkań kredytobiorcy w dużej części mieszkający w Warszawie i okolicznych miejscowościach. Były to (i nadal są) kredyty waloryzowane walutą obcą, najczęściej frankiem szwajcarskim, błędnie nazywane „kredytami walutowymi”, ponieważ były udzielane i wypłacane w złotówkach. Potem dopiero bank wyliczał sobie, na podstawie własnych tabel bankowych „dług”, jaki od momentu wyliczenia miał obciążać kredytobiorcę. Jednak wzrost kursu franka o 80-100% w stosunku do kursu przeliczenia spowodował, że zdecydowana większość „frankowiczów” (jak zwykle nazywa się tych kredytobiorców) została niewolnikami swoich nieruchomości. Mieszkanie nabyte w cenie np. 300 tys. PLN przez lata straciło na wartości około 10%, ale jest to rzeczą naturalną, że wartość mieszkania w pewnym niewielkim zakresie może się wahać. Zdecydowanie gorszym dla nich skutkiem jest wzrost wirtualnej wartości długu. Kupując mieszkanie w październiku 2008 roku za 300 tys. PLN i spłacając przez 8 lat kredyt, kredytobiorca wpłacił do banku około 76 tys. PLN kapitału oraz 40 tys. PLN odsetek, czyli w sumie 116 tys. PLN. Przy normalnym kredycie jego dług powinien wynosić obecnie 224 tys. PLN (300 tys. – 76 tys.).
Chcąc dzisiaj sprzedać mieszkanie za 280 tys. PLN, po spłaceniu długu miałby jeszcze 56 tys. PLN pozostałych po sprzedaży. I tak by było przy normalnym kredycie. Jednak ze względu na to, że bank przelicza sobie dług kredytobiorcy na franki szwajcarskie, zażądałby spłaty ekwiwalentu około 112 tys. CHF, co w przeliczeniu wg obecnego kursu 3,90 daje „dług” w wysokości prawie 437 tys. PLN! Doszło do absurdalnej sytuacji, kiedy kredytobiorca spłaca kredyt, który według wszelkich zapewnień miał być lepszą i tańszą alternatywą dla kredytu złotówkowego, a okazał się pułapką w postaci niespłacalnego kredytu. Niespłacalnego, ponieważ wysokość długu zamiast maleć rośnie. Kredytobiorcy stali się niewolnikami własnych mieszkań, ponieważ nie są ich w stanie sprzedać bez poniesienia olbrzymiej straty. Dodatkowo banki potrafią żądać dodatkowych zabezpieczeń finansowych lub hipotecznych, w związku z obniżeniem się wartości nieruchomości i wzrostem obciążenia. Żadna definicja kredytu hipotecznego nie przewiduje tak kuriozalnych sytuacji, a byt setek tysięcy polskich rodzin wydaje się być zagrożony, również poprzez wzrost wysokości comiesięcznych rat.
– Ja uważam, że te kredyty mogłyby być przewalutowane po kursie, w jakim były brane – mówił w senacie Andrzej Duda w czasie spotkania z przedstawicielami ruchu SBB. Jak dodał, „we frankach” ugrzęźli głównie młodzi ludzie, widzący wtedy swoją przyszłość w naszym kraju i nie planujący wyjeżdżać za granicę.
– Znam przypadki, że oferowano im tylko jeden rodzaj kredytu mieszkaniowego, we frankach szwajcarskich. Trzeba porozmawiać nad tym, jak ten problem rozwiązać – mówił kandydat.
Wspomniana ustawa przewiduje usunięcie klauzul waloryzacyjnych ze wszystkich kredytów waloryzowanych walutą obcą. Skutkiem tego kredyty wróciłyby do stanu normalności i stałyby się spłacalne, a na rynek mogłyby wrócić mieszkania, których dzisiaj nikt nie zdecyduje się sprzedać.
Pod projektem ustawy można już zbierać podpisy.
Projekt ustawy został również poparty przez kilka ugrupowań parlamentarnych. Będziemy śledzić realizację tej jak i pozostałych wyborczych obietnic, np. obniżenia kwoty wolnej od podatku. Skoro w tak egzotycznym kraju jak Wietnam wynosi ona w przeliczeniu 19 tys. PLN, a w Sri Lance około 21 tys. PLN, być może i w Polsce będzie możliwe jej podniesienie.
www.bankowebezprawie.pl
www.stopbankowymklauzulomniedozwolonym.pl
Na pewno wrócimy do tego tematu po wyborach prezydenckich.
Marcin Pachla