Samorządowcy każą strzelać do dzików
Gminy oraz powiat chcą zmniejszenia liczby dzików w okolicznych lasach. Od myśliwych domagają się odstrzału większej ilości zwierząt. Chodzi o to, by dziki nie pojawiały się na terenach zurbanizowanych. Zdaniem myśliwych, większy odstrzał nie załatwi problemu
Od kilku lat watahy dzików coraz chętniej i liczniej odwiedzają Legionowo. W poszukiwaniu pożywienia wędrują coraz częściej, już nie tylko po peryferiach i wśród jednorodzinnej zabudowy, ale także docierają do centrum, na wielkie osiedla mieszkaniowe. Mieszkańcy, którzy w takich przypadkach wzywali miejskie służby, nie raz słyszeli, że z dzikami nic nie mogą zrobić, bo przychodzą one z chotomowskich lasów.
Decyzje na odstrzał i odłowienie
Z informacji jakie uzyskaliśmy w Starostwie Powiatowym w Legionowie wynika, że władze powiatu od kilku lat starają się wspierać działania gmin prowadzące do zlikwidowania problemu pojawiających się zwierząt na terenach zurbanizowanych. W związku z tym, tylko w okresie od stycznia do marca 2015 r., starosta legionowski wydał 3 decyzje dotyczące odstrzału redukcyjnego łącznie 20 sztuk dzików oraz odłowienia łącznie 30 sztuk tych zwierząt z terenu Chotomowa. Zdaniem starostwa, odstrzałem redukcyjnym powinni zająć się myśliwi z działającego na tym terenie koła łowieckiego.
Myśliwi nie chcą strzelać?
Z kolei zdaniem myśliwych z koła łowieckiego „Sęp”, których obwód łowiecki obejmuje Lasy Chotomowskie od Pałacu w Jabłonnie po Nowy Dwór Mazowiecki oraz od linii kolejowej po wał wiślany, twierdzą że nie mogą tego robić, bo nie pozwalają na to przepisy. Myśliwi natomiast zobowiązani są do realizowania własnych planów łowieckich, które opiniują poszczególne gminy, a ostatecznie zatwierdza je Nadleśnictwo. – W tym roku wszystkie gminy negatywnie zaopiniowały nasze plany łowieckie, chociaż plany te z roku na rok są coraz wyższe. W poprzednim roku odstrzeliliśmy zgodnie z planem 88 sztuk dzików, na 160 sztuk występujących na naszym terenie. Mimo to gminy domagają się cały czas większego odstrzału. Dlatego odstrzał na obecny rok ma być o podwyższony do 117 sztuk – twierdzi pan Robert, myśliwy z koła „Sęp”.
Co i kto wabi dziki
Zdaniem fachowców, z którymi rozmawialiśmy, odstrzał dzików w lasach i tak nie odstraszy ich od ludzkich siedzib. Wkroczenie ludzi na tereny bytowania zwierząt, spowodowało bowiem wypchnięcie ich z lasów i wyodrębnienie się grupy tzw. dzików miejskich. Żerują one niemal wyłącznie w miastach, gdzie łatwo jest o pokarm i gdzie są dokarmiane. Tymczasem myśliwi nie mogą polować w pobliżu zabudowań, w okolicach wałów przeciwpowodziowych, po których poruszają się ludzie, ani na terenach obszaru „Natura 2000”, a tam najczęściej chowają się dziki.
KAROL STELMACH
toiowo@toiowo.eu