Morderstwo na Wyszyńskiego?

zdjecie 01 zW niedzielę 19 kwietnia na prywatnej posesji przy ulicy kardynała Stefana Wyszyńskiego w Legionowie znaleziono zwłoki 64–letniej Wandy M. Najprawdopodobniej kobieta zmarła na skutek ciężkiego pobicia

– Na terenie posesji odnaleziono zwłoki kobiety. Nadal trwają czynności, toczy się śledztwo. Po więcej wyjaśnień odsyłam do Prokuratury Rejonowej w Legionowie – enigmatycznie wyjaśnia nadkom. Artur Bartczak z KPP w Legionowie. O pobiciu 64–latki zawiadomił pogotowie ratunkowe jej syn mieszkający w drugim budynku na tej samej posesji. Lekarze jadąc na miejsce zdarzenia zawiadomili policjantów. \

Przemoc domowa przyczyną tragedii?
O napaść na 64–latkę podejrzewany jest jej konkubent. Został on już przez śledczych zatrzymany celem złożenia wyjaśnień. – W domu znaleźliśmy kobietę. Na razie nie wiadomo dokładnie, co się tam wydarzyło, to wyjaśni śledztwo – informuje Katarzyna Ryniewicz–Smela z Prokuratury Rejonowej w Legionowie. – Wszczynamy czynności z art. 156 paragraf 3 kk. Zatrzymaliśmy konkubenta, który jeszcze nie został przez nas przesłuchany, ponieważ w momencie zatrzymania był nietrzeźwy. Nie mogę ujawnić jakie dowody zabezpieczyliśmy. Kluczowa będzie kwestia wyników sekcji zwłok, która odbędzie się najprawdopodobniej jutro (we wtorek 21 kwietnia – przyp. red.) – zaznacza prokurator.

Sama się zabiła?
– Po godzinie 15.00 na terenie posesji była jeszcze policja i karetka. Tak myślałem, że chodzi o coś poważnego. Kiedyś musiało dojść do tragedii za drzwiami tego domu, tam były częste libacje – opowiada jeden z okolicznych mieszkańców. – Pani Wanda sama często lubiła sobie wypić – dodaje. Według innego sąsiada mąż Wandy M. już od kilku lat nie żyje. Ale w ostatnim czasie miała czterdziestokilkuletniego konkubenta. – Oboje lubili sobie wypić. Jej szwagier powiedział mi, że poprzedniej nocy pani Wanda stłukła coś szklanego i sobie poraniła rękę. Nad ranem konkubent wstał i zauważył, że jego partnerka jest martwa i zakrwawiona. Szybko pobiegł do jej syna powiadomić go o tym, co zastał nad ranem. Biedaczka wykrwawiła się pewnie tej nocy – relacjonuje jeden z sąsiadów.

Szukali dowodów w szambie
Na miejscu oprócz pogotowia ratunkowego, policji i prokuratora dyżurnego, interweniowali także strażacy. Jak nas poinformowano działali oni na prośbę policji, m.in. pomagali w działaniach operacyjnych. Strażacy sprawdzali, czy w zbiorniku szamba znajdującym się na posesji denatki nie ma ukrytych jakichś dowodów zbrodni, których konkubent mógłby chcieć się pozbyć. Nic nie znaleźli. Za to śledczy zabezpieczyli dowody i narzędzia zbrodni, które były w mieszkaniu. Sprawdzają również wszystkie okoliczności zdarzenia, jak i to, czy podejrzewany przez nich o ten czyn konkubent był już wcześniej karany. Kolejną czynnością procesową będą przesłuchania świadków, jak i samego konkubenta. Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

DARIUSZ BURCZYŃSKI
d.burczynski@toiowo.eu